Action disabled: source

Znaleziska i wskazówki

21.10.2015 Nasze drugie spotkanie w październiku po wrześniowej przerwie. Nie miałem jakiegoś ambitnego planu, żeby wydarzenia naszpikować akcją, czy emocjami, ot celem było spotkanie z magiem z Kaeru, który badał przedmioty znalezione przy Ikatornie. Miała z tego wyjść historia pełna dziur, niedopowiedzeń, luk do wypełnienia… I miał to być spektakularny początek gotowej przygody Strzaskany Wzorzec. Nie doceniłem przewrotności losu, i wszechstronności mojej drużyny. Wiedza o legendach Barsawii i wiedza o kaerach z czasów Pogromu… Do tego bardzo, bardzo wysokie wyniki rzutów koścmi. Gracze (a właściwie ich postacie) tak dobrze poskładały całą historię, że czapki z głów…

30 Sollus (sierpień) 1506 TH.

Po śniadaniu wezwał ich do swej komnaty Sarham. Usiedli na poduszkach wokół niskiego stołu. Alawen ułożyła przed sobą medalion i monety. Bez ogródek rozpoczęła: „Witajcie, nie przejdę do sedna powiem tak, ponad tydzień pracy kosztowało mnie zbadanie tego oto przedmiotu..”- wskazała palcem, zwieńczonym czerwienią paznokcia, na mosiężny krążek. „Mój czas w tym Kaerze jest bardzo cenny, a wiedza którą zdobyłam..hm..warta dobre cztery setki srebrników” – zawiesiła głos, uniosła orzechowe oczy na zebranych wokół stołu przyjaciół i badawczo im się przyglądała.

Dhali odchrząknął i po swojemu rozpoczął negocjacje. Jak urodzony w Wielkim Targu syn kupca, chciał zagadać kwiecistą wymową magiczkę. Alawen jednak przerwała „To nie jest zwyczajny wątkowy przedmiot, i nie musisz mi tłumaczyć co i jak należy zrobić, by zgłębić wiedzę i tajniki odkryte przeze mnie. To, co widzicie to pomniejszy przedmiot wzorca kogoś bardzo potężnego…” – przerwała i uniosła głowę by sprawdzić, czy wywarła wrażenie. Wywarła. Po krótkiej uwadze wtrąconej przez sędziwego elfa, rudowłosa Czarodziejka rzuciła od niechcenia: „W tej sytuacji opuszczę wam pół setki, ale ani miedziaka mniej… Zgoda?”. Dhali z rozpaczą w oczach spojrzał na Gorta. Ich finanse przedstawiały się dość krytycznie. Młody Wojownik nawet nie mrugnął. Szlachetny syn Throalskich Rodów, nie zaczyna targów poniżej tysiąca. Lekko tylko skinął głową Zwiadowcy. Kiro poderwał się niecierpliwie z fotela i przefrunął na stół: „Możemy do konkretów Alawen?”

„Zacznę od tych dwóch monet. Obie podobnej wielkości, zaszły patyną, ale to czas wywołał ten efekt. Nie są w żaden sposób magiczne” – widząc rozczarowanie na twarzy Wietrzniaka, dodała – „ale to nie znaczy że są bezwartościowe. Są zniszczone to fakt, ale spójrzcie, tutaj, pod warstwą patyny, którą usunęłam mechanicznie, widać złocisty blask. To orichalk. Każda z monet, po jej oczyszczeniu i odnowieniu warta będzie pięć tysięcy w dowolnym cechu alchemików. Teraz najważniejsze. Te drobne znaki runiczne, umieszczone wokół krawędzi, to było wyzwanie. Nie widziałam wcześniej takich monet. Runy coś mi mówiły i zweryfikowałam. Bez wątpienia to smocze pismo. Znaki używane przez Wielkie Smoki. Nie mam pojęcia, który z nich to zrobił, ani co oznaczają. Ale jestem pewna, że to smocze runy.”

Przez głowę Arketa przebiegały setki myśli. Zanurzył się w półtransie i analizował. Pamiętnik Ikatorna wspominał o Dantiri. To ona ich zwiodła, i pewnie była agentką Plugawej Dłoni. Ale krasnolud wspominał o jej pochodzeniu , urodziła się w osadzie u stóp Gór Gromu. A ten masyw górski należał do jednego z Wielkich Smoków. Więc czyżby? Ślep trop, czy wskazówka? A może zbieg okoliczności?

„Wiecie coś więcej na temat smoków?” – rzuciła Alawen. „Hm, jakieś związki ze smokami mogła mieć przewodnicza Orrica” – Dhali na głos wypowiedział myśli Arketa. „Góry Gromu, skąd pochodziła, to domena Górskiego Cienia…” Czarodziejka mu przerwała: „Ależ skąd. Mylisz się Dhali. Górski Cień żyje w Górach Smoczych, Góry Gromu jak głosi legenda, mogą więzić pod swymi korzeniami jakąś bestię, która być może jest smokiem, być może Horrorem. To niesprawdzone pogłoski…”

Czarodziejka kontynuowała: „Medalion, który mi oddaliście do badań był większym wyzwaniem. Od razu, gdy tylko odkryłam jego naturę w przestrzeni astralnej, zorientowałam się że to przedmiot wzorca. Nie mam pojęcia do kogo należy, ale po skomplikowaniu struktury poznaję, że to ktoś potężny, adept wysokiego kręgu. Bardzo wysokiego. Musicie poznać jego Imię, żeby móc cokolwiek zrobić z tym przedmiotem. Póki co, zidentyfikowałam aktywny wątek wpleciony w ten przedmiot, co oznacza, że jego właściciel żyje i ma się dobrze, choć nie może korzystać z mocy przedmiotu, nie posiadając go przy sobie.” – przerwała na chwilę.

„Odkryłam jednak tajnik, związany z historią tego przedmiotu. Otóż właściciel, obiekt zero, tak go nazwijmy, dokonał przewrotnej zdrady wobec społeczności związanej z tym medalionem. Zdrada bezpośrednio wiąże się z początkiem czegoś większego, magia sugeruje mi jakąś strukturę, być może grupę Dawców Imion, być może jakąś Drużynę, czy organizację. Jedno wynika z drugiego, tu magia mnie nie zwodzi i jestem tego pewna.”

„Spójrzcie na awers medalionu. Wyraźnie wyryty symbol pokrywa starszy znak, o wiele starszy. Skopiowałam go na pergamin, zobaczcie, czy czegoś wam nie przypomina. Jak dla mnie, to dość skomplikowany symbol, który zawiera w sobie kilkanaście starych glifów Throalskich. Varenna – taką nazwę udało mi się odcyfrować, ale nie rozumiem znaczenia słowa, ani pozostałych symboli.” Arket westchnął cicho – „Powiadasz Varenna? Możesz obrócić ten pergamin…o tak, o 40 stopni. Ja znam ten znak i słowo. Varenna to jeden z Kaerów zniszczonych podczas Pogromu. Moja Dyscyplina gromadzi wiedzę o takich miejscach. Varenna została oddana na pastwę Horrora. Pamiętam, że to jeden z wielu Kaerów w tych okolicach, zniszczonych przez Horrory. Mówiąc o okolicach mam na myśli tereny między Dżunglą Serwos, a Złoziemiami. „

Arket dokładniej przyjrzał się medalionowi. „Drugi symbol wyraźnie przerywa linie pierwotne i zaburza postrzeganie samej idei. Coś mi to mówi, ale jeszcze nie wiem co. Sam medalion mógł być symbolem władzy w owym czasie. Mógł go nosić Starszy Kaeru, lub mógł być przechodnim znakiem przywództwa w Kaerze Varenna. Jeśli to przedmiot wzorca, to obiekt zero, jak go nazywasz Alawen, mógł być Starszym Kaeru. Ale z tego co wiem, to wszyscy tam zginęli, nikt nie ocalał. Kaer był zniszczony w pierwszej, dość wczesnej fazie Pogromu…” – uważnie spojrzał na krasnoludkę.

Kiro wiercił się na stole: „Ja znam, ja znam jedną z legend, z opowieści. Kaer Varenna był budowany z funduszy Travaru i Throalu, ale mieszkańcy osady dobijali targu z Therańskim magiem Imieniem Tyrlaan. Ponoć był to jeden z Pasterzy Niebios, oddelegowany przez Najwyższego Gubernatora właśnie w tę część Barsawii. To on negocjował z mieszkańcami i ponoć schronił się w Kaerze w ostatniej chwili, nie zdążył dotrzeć na Wielką Therę…”

Arket zmarszczył brwi i po namyśle dodał: „Kaer Varenna został całkowicie zniszczony. Jest gdzieś blisko Złoziemi i od zakończenia Pogromu niewiele o nim było słychać. Jednakże wiem, że wyprawa Kalamana Zręcznego, z 1459 roku, jaką ufundował król Thoralu, odnalazła wiele kaerów na pograniczu Złoziemi. W tym również Varennę. Miejsce było całkowicie zniszczone, nosiło ślady splugawienia, nie penetrowali go całkowicie, gdyż było to zbyt niebezpieczne. Pogłoska mówiła o tym, że mieszkańcy pobliskiego miasta, które napadły Horrory, znaleźli schronienie w Varennie. A Imię Tyrlaana nie jest mi obce. Potwierdzam, że spotkałem się z nim, badając opowieści o losach kaerów w tych rejonach, rzeczywiście mogł być tym Pasterzem Niebios, o którym mówią legendy. Nie rozumiem jednak, jak chcecie łączyć ten medalion z Tyrlaanem. Zdołałby przeżyć Pogrom?”

Sarham przerwał ich konwersację: „I ja muszę coś dodać. Plany naszego Kaeru i Rytuały Ochrony i Przetrwania otrzymaliśmy z rąk Therańskiego Maga…. Tyrlaana. Tak zapisano w Kronice Kaeru. Jak widać prowadził on negocjacje z większą ilością osad i miasteczek w tych okolicach…” „No dobrze, wiedza o której mówicie lekko mnie przeraża” – dodał cicho Dhali.”A co z drugą stroną medalionu” Alawen westchnęła: „To symbol Smoka, przekreślony dwoma Szponami. W przestrzeni astralnej symbol mocno związany jest z tajnikiem tego przedmiotu. Podejrzewam że to Symbol, lub Znak jakiejś grupy. Może Drużyny Nazwanej, albo jakiejś Organizacji. Z całą pewnością ma to związek ze smokami”.

„Wrócę do awersu medalionu” – wtrącił Arket. „Symbol który łamie linie Varenny to oznaczenie Horrora. Teraz sobie to uświadomiłem. To ideaogram po części napisany w Sperethielu, a po części składający się ze starożytnych znaków uproszczonego, elfiego alfabetu. Znak definiuje wyobrażenie najpotężniejszego z Horrorów. Verijgorma. Łowcy Wielkich Smoków. Jestem tego całkowicie pewien.”

Wokół stołu zapadła cisza. Nawet Kiro przestał nerwowo wachlować skrzydełkami. Sarham przerwał narastający ciężar chwili: ”Sugerujecie, że ten medalion, ma związek z Tyrlaanem. Jest jego przedmiotem wzorca. Ten zaś, wedle słów Alawen, żyje i ma się dobrze. I przetrwał Pogrom w zniszczonym i spustoszonym Kaerze Varenna. Co więcej, jego przedmiot wzorca ma związek z Łowcą Wielkich Smoków. A dwie drobne monety to dzieło jednego z takich smoków o ile dobrze rozumiem. I te przedmioty miał przy sobie Ikatorn, towarzysz Orrica. Wspominaliście również o ich wyprawie do Świątyni. Czy więc Plugawa Dłoń weszła w posiadanie wiedzy, jaką Arket i Alawen wspólnie utkali? Dla mnie zbyt wiele znaków zapytania, ale całość wygląda groźnie. Będziecie stąpać po kruchej skale nad przepaścią, jeśli pójdziecie tą drogą…” Gort gwałtownie odwrócił głowę: „Pójdziemy, szlachetny Sarhamie. Muszę wiedzieć co stało się z moim bratem.”

„Hebro Thull ma w Farram przyjaciela, t’skranga Ksenomantę, który jest znawcą tajnych stowarzyszeń i sekretnych organizacji. Ma na tym punkcie lekką obsesję, zresztą który Ksenomanta jest całkowicie przy zmysłach… Zostańcie kilka dni z nami, a potem wspólnie z Hebro możecie pójść do Farram, tak będzie bezpieczniej dla wszystkich”. Dhali wstał od stołu, znacząco spoglądając na Gorta. Krasnolud z westchnieniem poklepał się po sakiewce…

kampania_2014/znaleziska_i_wskazowki.txt · ostatnio zmienione: 2015/11/04 11:50 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG