Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Nowa wersja
Poprzednia wersja
Ostatnia wersjaNastępna rewizja po obu stronach
kampania_2014:interludium_ii [2019/10/11 16:12] gerionkampania_2014:interludium_ii [2019/10/11 16:40] gerion
Linia 96: Linia 96:
  
  
-28 Sollus (sierpnia) 1508, Lśniące Szczyty, jaskinie Handlarzy Żelazem+**28 Sollus (sierpnia) 1508, Lśniące Szczyty, jaskinie Handlarzy Żelazem**
  
  
Linia 126: Linia 126:
  
 Folgiana przycisnęła lewym łokciem kostur do biodra, wymierzył w ścianę i spojrzała na Krelgrona. Młody Mistrz Żywiołów dotykiem zamroził ścianę, i rzucił kilka zaklęć ochronnych. “Gotowe”  - skinął głową. “Eldr breidyr!” - wykrzyknęła Folgiana w starothroalskim… Zapadła cisza i nic się nie wydarzyło. “Eldr breidyr?!” - powtórzyła dziewczyna. Morofif spojrzał przepraszająco na Runewinda i pobiegł w stronę podestu. W chwili gdy tylko znalazł się na linii między ścianą o  paszczą smoka, kostur eksplodował odrzucając daleko w tył Folgianę…. Całe pomieszczenie laboratorium wypełnił dym, krzyki i smród przypalonych, krasnoludzkich szat... Folgiana przycisnęła lewym łokciem kostur do biodra, wymierzył w ścianę i spojrzała na Krelgrona. Młody Mistrz Żywiołów dotykiem zamroził ścianę, i rzucił kilka zaklęć ochronnych. “Gotowe”  - skinął głową. “Eldr breidyr!” - wykrzyknęła Folgiana w starothroalskim… Zapadła cisza i nic się nie wydarzyło. “Eldr breidyr?!” - powtórzyła dziewczyna. Morofif spojrzał przepraszająco na Runewinda i pobiegł w stronę podestu. W chwili gdy tylko znalazł się na linii między ścianą o  paszczą smoka, kostur eksplodował odrzucając daleko w tył Folgianę…. Całe pomieszczenie laboratorium wypełnił dym, krzyki i smród przypalonych, krasnoludzkich szat...
 +
 +
 +**17 Riag (września), Throal posiadłość Mefrahów**
 +
 +Ontar wyszedł zadowolony z komnaty Bakari. “Możecie odetchnąć, wszystko powinno być już dobrze. Odkąd położyłem jej na oczy balsam z bluszczu, poczuła wyraźną ulgę. Dziś zauważyłem, że krwawe zabarwienie soczewki zaczęło blednąć. Co prawda nie odzyskała wzroku, ale to nie dzieje się natychmiast. Myślę, że za dwa tygodnie będzie już po najgorszym. Byc może, będzie musiała wspomagać się specjalnymi soczewkami ale to i tak lepsze rozwiązanie niż ślepota.” Serisi uściskała Głosiciela - “Dziękujemy ci Ontarze, dobrze dbałeś o naszą synową.  Na pewno nie poskąpimy datków na Olzim, a gdybyś szczególnie czegoś potrzebował, co byłoby w naszym zasięgu - powiedz tylko słowo.” Drisam podszedł i wręczył głosicielowi ciężką szkatułkę. 
 +
 +Gdy wychodził, do komnaty dziewczyny pospieszyła Belori z Abgarem i ciotka Andeweria, która prawie codziennie przychodziła ją odwiedzać. Szwagierka usiadła na łóżku chorej i mocno uścisnęła jej dłonie. 
 +
 +
 +**25 Riag (września), Darranis, karczma Przy Północnej Bramie**
 +
 +Kiro długo się upewniał, że wszystkie skrzynie, sakwy i plecaki leżały bezpieczne w piwnicach karczmy Przy Północnej Bramie. Dotarli do Darranis wczesnym przedpołudniem. Gort podziwiał prace nad umocnieniami miasta, ale ostudził swój zapał gdy zobaczył, że robotą kierują therańscy inżynierowi. Spluwał i przeklinał co chwila, nim dotarli do karczmy i domu Nekady. 
 +
 +Lia była niezmiernie ciekawa miast. Zachwycona oglądała wysokie, piętrowe domy i kamienne mury. Co chwila pytała Dhalego, żeby jej wytłumaczył różne rzeczy. Zwiadowca zaś wyjaśniał wszystko cierpliwie. Tak było póki nie weszli do karczmy - wspominał Kiro.
 +
 +WIetrzniak wygodnie rozłożył się w pokoju małego Sabadora. Maluch spał w kołysce, a Kiro od czasu do czasu rzucał zaklęcie którym niewidzialna dłoń bujała kołyskę przez czas potrzebny by przebudzony malec zasnął. Ledwo się na tym skupiał, rozmyślając o wydarzeniach.
 +
 +Jak tylko weszli Nekada z płaczem rzuciła się na Dhalego. Nie mieli pojęcia co się stało, dopiero później, gdy była w stanie się uspokoić, to głównie Anzelm im opowiedział. A wydarzyło się wiele. Nawet Gort, skłonny do krotochwil i żartów z Dhalego zamknął się w sobie i trwał od kilku godzin w poważnym zadumaniu. Dhali wyszedł na długi spacer. Mimo zmierzchu opuścił miasto. Potrzebował samotności i ułożenia sobie wszystkiego w głowie. 
 +Kiro się zastanawiał co byłby on zrobił na jego miejscu. Otóż Dhali okazał się nie być synem Fagaela Anawari. Podobnie jak Nekada. U wietrzniaków to na pewno byłby żaden problem, tam każdy wychowuje dzieci innych i nikt nad tym specjalnie nie rozmyśla. Ale Kiro na tyle długo żył wśród ludzi i krasnoludów, że rozumiał istotę problemu. Więzy krwi dla nich były szczególnie ważne. A zwłaszcza dla krasnoludów, stąd trochę rozumiał szok Gorta.
 +
 +Lia nie mogła wytrzymać napięcia i też zaczęła płakać i rozpaczać, mimo, że nie znała dobrze sytuacji. Jej silna empatia i zapewne uczucie do Dhalego sprawiły, że dziewczyna fatalnie się czuła. Dlatego Kiro kolejny raz użył błogiej mocy Garlen, obdarowując spokojem ducha wszystkich  którzy tego potrzebowali. Tylko Dhali odmówił. Kiro nie widział, czy przyjaciel byl smutny, wściekły, rozczarowany czy czuł się oszukany i wykorzystany. A może wszystko na raz. 
 +
 +Sabadaor spał głęboko, a Kiro poczuł się głodny. Wyfrunął więc z pokoju i poleciał na zaplecze kuchni. Tam Gort siedział z Anzelmem. Było przed północą, karczmę dawno już zamknęli, więc obaj w milczeniu siedzieli przy stole osuszając butelkę złocistego winiaka. 
 +
 +“I co teraz?” - zapytał Kiro. Gort wzruszył ramionami - “Mieliśmy tu dłużej posiedzieć, tak chciał Dhali. Ale mniemam, że jutro ruszamy do domu…” Kiro pomyślał o domu. Gdzie jest mój dom? “Najgorsze, że on nigdy się z bratem nie dogadywał” - powiedział na głos. Gort przytaknął - “Bo to nie jest jego prawdziwy brat. Z prawdziwym by się dogadał. Daliby sobie po pyskach, ale potem pogodzili.” Kiro nagle pacnął się w czoło - “I gdzie my teraz naszą karczmę postawimy? A taką ładną nazwę wymyśliłem….”
 +
  
kampania_2014/interludium_ii.txt · ostatnio zmienione: 2019/10/13 13:48 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG