Różnice

Różnice między wybraną wersją a wersją aktualną.

Odnośnik do tego porównania

Poprzednia rewizja po obu stronachPoprzednia wersja
Nowa wersja
Poprzednia wersja
Nowa wersjaNastępna rewizja po obu stronach
kampania_2014:interludium_ii [2019/10/11 15:06] gerionkampania_2014:interludium_ii [2019/10/11 16:22] gerion
Linia 116: Linia 116:
  
 Donovan Navsar milcząco wpatrywał się w twarz Złodzieja. [[NPC:Nachti Borsuk|Nachti]] zaś wytrzymał spojrzenie i bawił się złotym pierścieniem ciasno okalającym jego czarną brodę. Ksenomanta lekko się skrzywił co zapewne miało odznaczać uśmiech: “Niech będzie. Umowa stoi. Zgadzam się na takie warunki. Tylko pamiętaj, żadna krzywda ma się jej nie stać. Nawet włos z głowy..” - dodał Ksenomanta. “Panie Navsar, czy ja jestem płatnym zabójcą, czy adeptem Złodziejem? Mnie się płaci za uwalnianie Dawców Imion od ciężaru trosk, jakie niesie nadmierne posiadanie. Choć...jak ktoś mnie przyciśnie do muru, albo sytuacja zrobi się trudna, cóż… wtedy noże idą w ruch.” - dodał wyzywająco. Donovan spokojnie spojrzał mu w twarz - “Nie chcesz, żeby sytuacja zrobiła się trudna. I ja tego BARDZO nie chcę” - podkreślił. “Znasz Wielki Targ jak własną kieszeń, nie będę cię pouczał. Nie pozostaw tylko żadnych śladów. Ona jest magiczką i mógłbyś mieć z tego tytułu kłopoty. Uwolnij ją tylko od ciężaru tej księgi i małego amuletu, który spoczywa zapewne w szkatule jej toaletki. Będę ci winien jedną magiczną przysługę…” - dodał. [[NPC:Nachti Borsuk|Nachti]] przymrużył z zadowoleniem oczy. “Przysięga krwi?” - zapytał mimochodem. “Niech ci będzie” - odparł Ksenomanta. Donovan Navsar milcząco wpatrywał się w twarz Złodzieja. [[NPC:Nachti Borsuk|Nachti]] zaś wytrzymał spojrzenie i bawił się złotym pierścieniem ciasno okalającym jego czarną brodę. Ksenomanta lekko się skrzywił co zapewne miało odznaczać uśmiech: “Niech będzie. Umowa stoi. Zgadzam się na takie warunki. Tylko pamiętaj, żadna krzywda ma się jej nie stać. Nawet włos z głowy..” - dodał Ksenomanta. “Panie Navsar, czy ja jestem płatnym zabójcą, czy adeptem Złodziejem? Mnie się płaci za uwalnianie Dawców Imion od ciężaru trosk, jakie niesie nadmierne posiadanie. Choć...jak ktoś mnie przyciśnie do muru, albo sytuacja zrobi się trudna, cóż… wtedy noże idą w ruch.” - dodał wyzywająco. Donovan spokojnie spojrzał mu w twarz - “Nie chcesz, żeby sytuacja zrobiła się trudna. I ja tego BARDZO nie chcę” - podkreślił. “Znasz Wielki Targ jak własną kieszeń, nie będę cię pouczał. Nie pozostaw tylko żadnych śladów. Ona jest magiczką i mógłbyś mieć z tego tytułu kłopoty. Uwolnij ją tylko od ciężaru tej księgi i małego amuletu, który spoczywa zapewne w szkatule jej toaletki. Będę ci winien jedną magiczną przysługę…” - dodał. [[NPC:Nachti Borsuk|Nachti]] przymrużył z zadowoleniem oczy. “Przysięga krwi?” - zapytał mimochodem. “Niech ci będzie” - odparł Ksenomanta.
 +
 +**14 Riag (września), Throal, laboratoria Kręgu Mistrzów Żywiołów JKM**
 +
 +Cała starszyzna Kręgu, to jest sześcioro Mistrzów Żywiołów siedziało wygodnie w lewitujących tronach, utkanych z powietrza i nasyconych magiczną energią. Siedzieli w półkolu. Runewind Milczący skinął dłonią i donośnym głosem rozpoczął: “ Czeladnicy Krelgronie i Folgiano, i ty opiekunie Morofirze Ognisty, rozpoczynajcie pokaz. Z upowaznienia jego miłości króla Nedena i jako przewodniczący starszyzny Kręgu nakazuję wam zaprezentować kostur kul ognistych. Morofirze, kilka słów wstępu….”
 +
 +Rudowłosy krasnolud w granatowej szacie, zdobionej złocisto-pomarańczowym, wymyślnym haftem ukłonił się w pas. “Ten tu oto wątkowy przedmiot - bo do jego użycia wpleść trzeba nieco magicznej energii i wolą uruchomić - może zrewolucjonizować pole bitwy i znacząco przechylić szalę zwycięstwa każdej armii, która znajdzie się w jego posiadaniu!” - wydeklamował wysokim głosem, skupiając uwagę całej starszyzny. Runewind zmarszczył brwi - “Czy nie wspominałeś, że ma to być zwykły magiczny przedmiot, ot jak zapalarka? Wątkowy? To chyba ogranicza mocno liczbę potencjalnych użytkowników?” - zapytał.
 +
 +Morofir odchrząknął i rzucił krzywe spojrzenie Krelgronowi. “Zaiste mistrzu w pierwotnym zamyśle było wzmocnienie potencjału zapalarki do postaci większego miotacza, ale poszliśmy znacząco dalej… Folgiano zaprezentuj proszę. Postawna krasnoludka, odziana w śnieżno białą szatę i spiczasty kapelusz w kolorze słoneczników podeszła do podestu i ujęła w obie ręce długi na 4 stopy kostur. Lekko zakrzywiony z pięknie wypolerowanego czarnego dębu, rozszerzał się ku końcowi w wydłużony lej. Lej ukształtowany był na podobiznę smoczego łba. Odlew ze złota, bądź z orichalku osadzono na drewnianej konstrukcji. Na całej powierzchni kostura błyszczały runy i złote klamry spinające broń. 
 +
 +Folgiana przycisnęła lewym łokciem kostur do biodra, wymierzył w ścianę i spojrzała na Krelgrona. Młody Mistrz Żywiołów dotykiem zamroził ścianę, i rzucił kilka zaklęć ochronnych. “Gotowe”  - skinął głową. “Eldr breidyr!” - wykrzyknęła Folgiana w starothroalskim… Zapadła cisza i nic się nie wydarzyło. “Eldr breidyr?!” - powtórzyła dziewczyna. Morofif spojrzał przepraszająco na Runewinda i pobiegł w stronę podestu. W chwili gdy tylko znalazł się na linii między ścianą o  paszczą smoka, kostur eksplodował odrzucając daleko w tył Folgianę…. Całe pomieszczenie laboratorium wypełnił dym, krzyki i smród przypalonych, krasnoludzkich szat...
 +
 +
 +**17 Riag (września), Throal posiadłość Mefrahów**
 +
 +Ontar wyszedł zadowolony z komnaty Bakari. “Możecie odetchnąć, wszystko powinno być już dobrze. Odkąd położyłem jej na oczy balsam z bluszczu, poczuła wyraźną ulgę. Dziś zauważyłem, że krwawe zabarwienie soczewki zaczęło blednąć. Co prawda nie odzyskała wzroku, ale to nie dzieje się natychmiast. Myślę, że za dwa tygodnie będzie już po najgorszym. Byc może, będzie musiała wspomagać się specjalnymi soczewkami ale to i tak lepsze rozwiązanie niż ślepota.” Serisi uściskała Głosiciela - “Dziękujemy ci Ontarze, dobrze dbałeś o naszą synową.  Na pewno nie poskąpimy datków na Olzim, a gdybyś szczególnie czegoś potrzebował, co byłoby w naszym zasięgu - powiedz tylko słowo.” Drisam podszedł i wręczył głosicielowi ciężką szkatułkę. 
 +
 +Gdy wychodził, do komnaty dziewczyny pospieszyła Belori z Abgarem i ciotka Andeweria, która prawie codziennie przychodziła ją odwiedzać. Szwagierka usiadła na łóżku chorej i mocno uścisnęła jej dłonie. 
  
kampania_2014/interludium_ii.txt · ostatnio zmienione: 2019/10/13 13:48 przez gerion
[unknown link type]Do góry
Magus RPG